Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
likanin2
Administrator
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nisko
|
Wysłany: Pią 19:37, 16 Mar 2007 Temat postu: humor |
|
|
Kłótnia
Kłótnia dwóch przedszkolaków (chłopak i dziewczynka):
- A mój tata ma wieżę stereo!
- A moja mama też ma! - rewanżuje się dziewczynka.
- A mój tata ma cabrioleta! - dodaje.
- A moja mama też ma!
- A mój tata ma siusiaka!
- Aaaa moja mama też!
- Jak to przecież twoja mama nie może mieć siusiaka??!!
- Ma w szufladzie!!!!
Pierwszy raz
Syn wraca do domu nad ranem. Ojciec od progu wyskakuje z pytaniem:
-Gdzie byłeś?
-Tato! Miałem swój pierwszy raz! - odpowiada zadowolony syn.
- Aaa, to co innego, siadaj, napij się Whisky, zapal sobie...-
odpowiada równie podniecony ojciec.
-Whisky chętnie, papierosa też, ale usiąść, nie usiądę.
Piją razem
Ojciec pyta się córki:
- Kiedy wreszcie znajdziesz sobie męża?
- Nie potrzebny mi mąż. Mam wibrator.
Pewnego dnia córka wróciwszy z pracy, widzi na stole skaczący
wibrator i z oburzeniem pyta się ojca:
- Tato, co Ty u licha robisz?
- Piję z zięciem!!
Grupowy
Spotyka się dwóch kumpli i jeden pyta się drugiego:
- Lubisz sex grupowy?
- No lubię, a z kim byśmy się spotykali?
- No ja , ty i twoja żona...
- E, to raczej ja nie.
Na to odpowiada pierwszy:
- Sam chciałeś
Dylemat
Student zdaje egzamin na wydziale weterynarii. Profesor zwraca się
mówiąc do niego:
- Młody człowieku, jestem bardzo zmęczony, zadam ci tylko jedno
pytanie, jeżeli odpowiesz, to zaliczę ci semestr! Czy u krowy można
przeprowadzić aborcję?Student mysłi ,myśli, ale nie ma zielonego pojęcia...
oblał!
Wraca, po drodze wstępuje do pubu i wychyla kilka głebszych.Troskliwy
barman przypatruje się studentowi i pyta:
- Słuchaj, powiedz mi, co cię tak dręczy? Może będę ci mógł w
czymś pomóc?
Student na to:
- Jaaakżeeś taaki mąąądryy, too poowiedz mi czy u krowy moożna
przeprowadzić aaborcjee?....
Barman (wycierając szklanice) patrzy na delikwenta i ściszonym,
współczującym głosem odpowiada:
- Ale żeś się kolego wpier***
Dziadek
- Dziadku, jak to jest? Masz 85 lat, a ciągle przychodzą do ciebie
napalone laseczki. Jak ty to robisz?
- A bo ja wiem... - rzekł dziadek oblizując leniwie brwi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
likanin2
Administrator
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nisko
|
Wysłany: Pią 19:45, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
W szpitalnej sali leży sobie trzech kolesi. Po kilku minutach jeden z nich mówi: - pogadajmy o czymś byśmy się nie nudzili.. np. co wam się przytrafiło że się tu znaleźliście?. Wszyscy się zgodzili i zaczyna się gadka pierwszego: - podejrzewałem żonę o zdradę więc wyszedłem wcześniej z roboty i przyjechałem prosto do domu. Patrzę a żona leży goła w łóżku... ale sama. Wiec zacząłem przeszukiwać dom, pokój po pokoju ale nikogo nie było... i przypadkiem wyjrzałem przez okno i widziałem jakiegoś gołego kolesia leżącego balkonie niżej. Więc tak się wku*wiłem że musiałem czymś w niego rzucić. Chwyciłem to co miałem pod ręką ...czyli lodówkę i wyrzuciłem ją w golasa niżej. Pech chciał że przy rzucie nadwerężyłem sobie ramię i dlatego znalazłem się tu. Po chwili swoją opowieść zaczął drugi z poszkodowanych. - Miałem wolne od pracy a że było ciepło i słonecznie to postanowiłem się poopalać. Wyszedłem na balkon, rozebrałem się i było przyjemnie do czasu jak nie spadła na mnie lodówka... . Trzeci facet zaczął opowieść od: - Siedziałem sobie w lodówce...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
likanin2
Administrator
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nisko
|
Wysłany: Pią 19:56, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
przychodzi żaba do lekarza i mówi:
-panie doktorze coś mnie jebie w stawie
Alekarz na to:
-podejrzewam raka
Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
-Chodźmy na zajęcia!
Student drugiego roku na to:
-Eee, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
-Może skoczymy na piwo ??
Student czwartego roku:
-Może odrazu na wódke ??
Nie mogli sie dogadać więc poszli do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
-Rzućmy moneta. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódke. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie to śpijmy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.
Najnowocześniejszy Bank świata, super sejf.
; Własciciele postanowili przetestować zabezpieczenia.
W tym celu zaprosili najlepszych złodziei świata z Francji, Stanów,
> Niemiec
; i dwóch Polaków ...
Dla każdej ekipy postanowili zgasić swiatło przed sejfem na pół minuty
> i
jeśli po zapaleniu światla sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać jego
> zawartość.
Pierwsi próbują Francuzi, swiatło się zapala - nie udało się.
; Drudzy Amerykanie, swiatło się zapala - nawet sprzetu nie zdażyli
> wyjąć.
Trzeci ruszają Niemcy. Swiatło sie zapala - nic, nie udało się.
Kolej na Polaków - swiatło gaśnie, mija pół minuty, właściciele
> próbują
zapalić swiatło-nic, próbuja po raz kolejny- nic ...Z mroku słychać tylko
cichy szept:
Kurwa ... Jarek, mamy tyle kasy na chuj ci jeszcze ta żarówka...?
Na bezludnej wyspie znalazł się facet, pies i świnia. No i mieszkali sobie tak razem przez rok, wreszcie facet odczuwając nieprzeparty zew natury postanowił dobrać się do świni. Ale co się do niej zabierał, to pies go gryzie w d**ę...
Nic nie pomogło przekonywanie psa, że chyba lepiej ze świnią, jak z psem... Aż pewnej nocy usłyszał facet krzyk kobiety. Przybiegł na plażę i w ostatniej chwili uratował całkiem, całkiem babeczkę. Ona mówi:
- Ponieważ mnie uratowałeś, zrobię dla ciebie wszystko.
- Dobra, weź tego psa i idź z nim na spacer.
Facet w sexshopie
- Prosze mi pokazać ta dmuchana lale
- Prosze bardzo
- Kiedy ja wyprodukowano?
- W styczniu 2005
- E, to Koziorożec. Nie pasujemy do siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
likanin2
Administrator
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nisko
|
Wysłany: Pią 19:59, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanałby ci nawet gdybys miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce. I Stefania zgodziła się.
Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
likanin2
Administrator
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nisko
|
Wysłany: Pią 20:07, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
przychodzi baba do lekarza i mówi panie doktorze mój mąż strasznie chrapie nie wiem co zrobić
-lekarz na to:
dam pani namiary na pewną znachorkę może ona pomoże
baba idzie do znachorki i znachorka na ten problem:
-jak moąż zacznie chrapać to nogio rozszeerzyć i na wznak położyć baba nawyzywała znachorkę od naciągaczki i wogóle po czym poszła do domu
nastała noc mąż zaczał chrapac kobieta w końcu nie wytrzymała i zrobiła to co poleciła znachorka i faktycznie zadziałało m ąż przestał chgrapać następnego dnioa kobieta biegnie do znachorki prtzeprosiny kwiaty podwójna zapłata i pyta się jej:
-niech pani mi powie dlaczego tak sie dzieje ze jak męża na wznak to mąż przestaje chrapać ?
-pani kochana jak pani nogi rozłoży to jajka na otworek spadają cugu nie ma a jak cugu nie ma to mąż nie chrapie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
likanin2
Administrator
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nisko
|
Wysłany: Pią 20:17, 16 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nukleranym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali go do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont.
Jak nie pier***! Prawdziwy Armageddon: dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów...Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pier***! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu?
o trzeciej w nocy mąż budzi żonę, podaje jej szklankę
wody
i dwie aspiryny.
Żona:
- Zwariowaleś??? Po co mnie budzisz?
Mąż:
- Masz kochanie tabletki na ból głowy.
Żona:
- Przecież nic mnie nie boli idioto!
Mąż:
- MAM CIĘ!!!
Kto to jest mąż?
- Zastępca kochanka do spraw finansowo-gospodarczych.
Wokół samicy pływa wieloryb i narzeka:
- Dziesiątki organizacji ekologicznych, setki aktywistów,
tysiące polityków i naukowców, dziesiątki tysięcy ludzi na
manifestacjach, rządy w tylu krajach robią wszystko, by
zachować
nasz gatunek, a ciebie cholera, głowa boli...
Przychodzi baba do lekarza, z radiem tranzystorowym
uwięzionym między nogami.
- A któż go tam pani włożył?! - pyta lekarz.
- Ja sama, panie doktorze ...Mówili że posłowie będą
pieprzyć przez radio!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
likanin2
Administrator
Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Nisko
|
Wysłany: Wto 20:19, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
We wsi mieszkał chłopak o imieniu Józek, który w okolicy był traktowany jako wielki znawca kobiet i specjalista w sprawach seksu. Któregoś razu na zabawie w remizie do Józka popijającego sobie spokojnie wino, podchodzi
kolega z sąsiedniej wsi i pyta:
- Józuś, widziś tamtą dziewczynę? Jak myślisz czy ona bierze do gęby?
Józek wstał zza stołu, poszedł w kierunku wskazanego dziewczęcia, obejrzał ją z każdej strony, wrócił i odpowiada:
- Bierze.
- Józuś, ty to jesteś facet! - woła ucieszony perspektywą niezłej zabawy i pełen podziwu dla "mistrza" jego kolega. - A powiedz mi jeszcze, po czym to poznałeś?
- Proste - mówi Józek. - Gębę ma, znaczy bierze.
Idą trzy Tampaxy drogą i śpiewają
"Było nas trzech, w każdym znas inna krew.."
Operacja urologiczna. Pacjent leży na stole. Obok krząta się młoda pielęgniareczka. Wchodzi chirurg z rękami w sterylnych rękawiczkach.
- Siostro proszę poprawić penisa... Uhm, dobrze, a teraz pacjentowi!
Po długiej upojnej nocy on zauważył na jej stoliku przy nocnej lampie zdjęcie faceta. Zaczął się niepokoić.
- Czy to jest twój mąż? - nerwowo zapytał.
- Nie głuptasie - odpowiedziała przytulając się do niego.
- Czy to twój chłopak? - kontynuował.
- Nie, coś ty - odpowiedziała.
- Czy to twój ojciec lub brat? - pytał.
- Nie, nie, nie - odpowiedziała delikatnie gryząc go w ucho.
- A więc kto to jest? - nalegał.
- To ja przed zabiegiem chirurgicznym.
poszedł do lekarza alkoholik , nałogowy palacz oraz pedał i lekarz orzekł im to samo jeżeli jeszcze choć raz wrócą do nałogu wtedy umrą
ida ulica we 3 nagle alkoholik zauważył butelke wódki nie mógł sie oprzeć napił się i umarł
dalej idzie pedał i nałogowy palacz naglae palacz dostrzega niedopałek papierosa na chodniku i pedał mówi do niego jeżeli sięgniesz po tego nie dopałka to po nas
Siedzą trzy nietoperze krwiopijcy na drzewie. Zapada noc i pierwszy wyrusza na łowy. Mija 15 minut, pół godziny, i nietoperz wraca z zakrwawionym pyszczkiem. Inne pytają się go:
- No mów stary, jak było?
- Widzicie tamtą zagrodę? Nikt już tam nie żyje.
Drugi wyrusza na łowy. Mija 15 minut, pół godziny, godzina, i nietoperz wraca z jeszcze bardziej zakrwawionym pyszczkiem.
- No i jak było, stary?
- Widzicie tamtą wioskę? Nikt już tam nie żyje.
Zachęcony trzeci nietoperz wyrusz na łowy. Mija pół godziny, Godzina, Dwie, Trzy, wreszcie wraca z najbardziej zakrwawionym pyszczkiem.
- No opowiadaj stary, jak było?
- Widzicie tamto drzewo? Ja nie widziałem.
Spotykają się miód uszny, kamień nazębny i grzyb maciczny. Miód mówi:
- Wy to nie wiecie, jak mi jest źle. Chcą mnie zniszczyć, codziennie wkładają jekieś druty i mnie szarpią.
Na to kamień mówi:
- Do mnie to trzy razy dziennie wkładają jakąś szczoteczke i szorują.
Grzyb się żali:
- Do mnie co wieczór to jakiś wchodzi i wychodzi, wchodzi, wychodzi a na koniec to jeszcze ożyga. A kamien na to:
- Tego typa to ja też znam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|